Jesteś tutaj: Home
Drodzy kibice,
Po udanym występie w Pucharze Davisa przyszła pora zadbać o własne zdrowie. Uraz w prawej nodze ciągnął się za mną już bardzo długo, jednak nigdy mi nie przeszkadzał tak jak w ostatnich tygodniach. Dziękuję Rehasport za pomoc w leczeniu. Mam nadzieję, że to początek lepszej passy.
Do usłyszenia wkrótce
.Pięciu zawodników LOTOS PZT Team: Kamil Majchrzak, Kacper Żuk, Wojciech Marek, Szymon Walków i Jan Zieliński zostało powołanych do składu reprezentacji narodowej przez jej kapitana Mariusza Fyrstenberga na mecz Pucharu Davisa Polska - Salwador.
Mecz odbył się w dniach 5-6 marca w Kaliszu, a zwycięstwo pozwoli powalczyć o miejsce na zapleczu elity.
Po zwycięstwie Kacpra Żuka nad Marcelo Arevalo na kort wyszli Kamil Majchrzak i Lluis Miralles. Piotrkowianin zajmuje obecnie w światowej klasyfikacji 111. pozycję. Reprezentant Salwadoru nigdy nie był notowany w rankingu ATP.
Szumi nie marnował czasu na korcie i w 39 minut rozbił Mirallesa 6:0, 6:0. To pierwszy "rower" w polskiej kadrze od czasu Bartłomieja Dąbrowskiego, który 19 lat temu, 12 maja 2002 roku nie dał szans Estończykowi Andresowi Angerjarvowi na kortach gdyńskiej Arki.
W pierwszym secie Kamil oddał Salwadorczykowi zaledwie pięć punktów. W drugiej partii Miralles zdobył ich osiem. Polak postarał się w sumie o sześć breaków, wygrał 51 z 64 punktów i dzięki temu poprawił swój bilans w Pucharze Davisa na 10-7.
- Nie wiem, czy grałem kiedyś krótszy mecz, chyba nie, przynajmniej nie w zawodowym tourze. W młodszych kategoriach wygrywałem 6:0, 6:0. Jednak oficjalnie to może być mój najszybszy mecz. Choć nigdy tego nie analizowałem i sprawdzałem. Nie znałem go wcześniej, zobaczyłem go po raz pierwszy na treningu, żeby być jakkolwiek przygotowany. Narzuciłem swoje tempo, ale nie spodziewałem się takiego meczu, bo Puchar Davisa rządzi się swoimi prawami. Rankingowe różnice nie mają tu większego znaczenia - powiedział Kamil.
Po zwycięstwie nad Salwadorem Reprezentacja Polski prowadzona przez kapitana Mariusza Fyrstenberga ma zapewnione prawo gry w przyszłorocznych barażach o miejsce w Grupie Światowej I rozgrywek o Puchar Davisa.
Polska - Salwador 3:1, Kalisz Arena, Kalisz (Polska)
Grupa Światowa II, kort twardy w hali
piątek-sobota, 5-6 marca
Gra 1.: Kacper Żuk - Marcelo Arevalo 7:6(5), 6:1
Gra 2.: Kamil Majchrzak - Lluis Miralles 6:0, 6:0
Gra 3.: Łukasz Kubot / Jan Zieliński - Marcelo Arevalo / Lluis Miralles 6:4, 6:2
Gra 4.: Wojciech Marek - Marcelo Arevalo 4:6, 2:6
Niestety tegoroczne Australian Open 2021 nie było dla Kamila szczęśliwe. W roku ubiegłym ze względu na pęknięcie miednicy Szumi nie uczestniczył w rozgrywkach Wielkiego Szlema, w tym roku wylosował młodego Serba Miomira Kecmanovica (ATP 42).
Serb kontrolował przebieg gry i wygrał pewnie 6:2, 6:4, 6:3.
Sezon 2021 Kamil rozpoczął od meczu z rozstawionym z nr 12 Laslo Djere w turnieju ATP Great Ocean Road Open na kortach Melbourne Park.
Serb zajmuje obecnie 56. miejsce w światowym zestawieniu.
Majchrzak rozpoczął pojedynek od mocnego uderzenia. Pewnie utrzymał serwis, a następnie przełamał podanie Serba do zera. Przed zmianą stron Djere wypracował jedynego w secie break pointa, lecz przegrał wymianę i po chwili było już 3:0 dla reprezentanta Polski. Kontrolował sytuację na korcie i zakończył seta asem serwisowym.
Obraz gry nie uległ zmianie ma początku drugiej odsłony. Szumi lepiej poruszał się po korcie i radził sobie w wymianach. Dysponował lepszym serwisem, a i na returnie odczytywał zamiary przeciwnika. Podobnie jak w pierwszym secie błyskawicznie przełamał podanie Djere.
Po zdobyciu breaka Polak pilnował prowadzenia, ale w końcówce seta znalazł się w opałach. W ósmym gemie skasował dwa break pointy asami serwisowymi. Przy stanie 5:4 Serb obronił piłkę meczową i zmarnował dwie okazje na przełamanie powrotne (wyrzucił dwa forhendy). Wtedy nasz tenisista uzyskał drugiego meczbola i po 69 zwieńczył pojedynek wynikiem 6:3, 6:4.
Niestety na więcej nie pozwolił mu Botic van de Zandschulp 4:6, 6:3, 4:6.
Nowy sezon 2021 Kamil rozpoczyna z rankingiem 107 ATP. Po dużych problemach zdrowotnych w roku 2020: pęknięcie kości miednicy (styczeń), COVID-19 (grudzień), Szumi ma nadzieję na lepszy rok 2021 i awans do TOP 50 ATP. Powodzenia!
Przygotowania do nowego sezonu 2021 Kamil rozpoczął z nowym szkoleniowcem Szwedem Joakimem Nystroemen.
"Z przyjemnością przedstawiam Wam mojego głównego trenera Joakima Nystroma, któremu pomaga trener Gianluca Marchiori oraz trener od przygotowania fizycznego - Tim Lindberg. Moją bazą treningową jest Good To Great Tennis Academy w Sztokholmie. Założycielami tej akademii są Magnus Norman, Mikael Tillström oraz Nicklas Kulti.
Jak sami widzicie - jestem w dobrych rękach."
Joakim Nystroem wywalczył 13 tytułów ATP w singlu i siedem w deblu (w tym jeden razem z Wojciechem Fibakiem). Najbardziej prestiżowe zwycięstwo w karierze odniósł w grze podwójnej, triumfując 34 lata temu w Wimbledonie. Partnerował mu wówczas słynny rodak Mats Wilander. W 1986 roku zajmował najwyższe miejsce w światowym rankingu - siódme w grze pojedynczej i czwarte wśród deblistów.
57-letni Szwed w przeszłości prowadził m.in Fina Jarkko Nieminena, Austriaka Juergena Melzera i Amerykanina Jacka Socka. Był także kapitanem żeńskiej reprezentacji swojego kraju w Pucharze Federacji.
Z początkiem listopada Kamil zakończył współpracę z trenerem Tomaszem Iwańskim. Współpraca trwała ponad 3 lata.
"Nadszedł czas na zmiany. Zakończyłem współpracę z trenerem Tomaszem Iwańskim.
Nasza współpraca rozpoczęła się niespełna 4 lata temu w najtrudniejszym okresie mojej kariery, dlatego jestem wdzięczny za pomoc i wiedzę, jaką trener Tomek mi przekazał. Osiągnęliśmy wiele znakomitych wyników - za co bardzo dziękuję.
Zdecydowałem jednak, że to odpowiedni moment na poszukanie kolejnej ścieżki rozwoju mojej kariery.
Trenerze - jeszcze raz bardzo dziękuję i dalszych sukcesów!".
Trener Iwański również odniósł się do zakończenia współpracy: "W sporcie i w życiu wszystko się kiedyś kończy. Po trzech i pół roku pracy nasze sportowe drogi z Kamilem rozchodzą się. Myślę, że dużo udało się osiągnąć i mam szczerą nadzieję, że kariera Kamila dalej będzie się rozwijać przy wykorzystaniu tego, co udało nam się razem zrobić. Kamil, trzymam kciuki i kibicuję! Powodzenia - podkreślił".
W ramach przygotowań do Rolanda Garrosa 2020 Kamil zgłosił się do dużego challengera w Prościejowie. Na czeskiej mączce został rozstawiony z "szóstką" i okazał się najlepszym zawodnikiem turnieju!
W pierwszym meczu pokonał kwalifikanta Rosjanina Romana Safiullina (ATP 179) 6/4 6/4.
W 2015 roku Rosjanin został triumfatorem juniorskiego Australian Open, w lutym wygrał challengera w Cherbourgu.
Pojedynek lepiej rozpoczął Szumi, który w czwartym gemie zdobył przełamanie. Polak nie utrzymał jednak tej przewagi. Safiullin wygrał trzy gemy z rzędu ze stanu 1:4 i doprowadził do wyrównania. Wtedy nasz tenisista utrzymał podanie, a po zmianie stron zadał decydujący cios. Rosjanin obronił pierwszą piłkę setową, ale przy drugiej popełnił podwójny błąd.
Drugą partię nasz reprezentant rozpoczął od straty serwisu i musiał gonić wynik. Po bardzo dobrej grze udało się mu doprowadzić do remisu po 3. Teraz już zawodnik Tomasza Iwańskiego lepiej sobie radził w wymianach i kwestią czasu było kolejne przełamanie. Safiullin uratował się jeszcze w ósmym gemie. Po zmianie stron Kamil wypracował jednak meczbola i zakończył pojedynek forhendem po linii.
Jego kolejnym przeciwnikiem był Australijczyk Marc Polmans (ATP 121). Kamil spotkał się z nim kilkukrotnie, począwszy od czasów juniorskich i nigdy nie stracił seta. Podobnie było i w tym meczu.
W pierwszym secie nasz reprezentant tylko raz miał problem przy własnym serwisie. W siódmym gemie obronił dwa break pointy, po czym wywalczył decydujące przełamanie. Kilka minut później zamknął partię otwarcia przy drugiej okazji.
Druga odsłona już w pełni należała do Szumiego. Nie dał się zaskoczyć i tym razem nie musiał bronić żadnych break pointów. Polak był lepszy w wymianach i przełamał w pierwszym oraz trzecim gemie. Potem tylko kontrolował przebieg wydarzeń na korcie. Pojedynek zakończył piątym asem serwisowym i zwyciężył pewnie 6/3, 6/2.
W czwartek zmierzył się z kolejnym Australijczykiem Aleksandarem Vukiciem (ATP 200). Kamil grał znakomicie przy własnym podaniu. Po trafionym pierwszym serwisie zdobył aż 90 proc. punktów (26 na 29). Do tego nasz reprezentant ani razu nie musiał bronić się przed stratą podania, a sam postarał się o trzy przełamania.
Polak wygrał 6:4, 6:1 i zameldował się w półfinale. W piątek na jego drodze stanęła nadzieja czeskiego tenisa, 18-letni Jiri Lehecka (ATP 562), któremu organizatorzy przyznali dziką kartę do turnieju głównego.
W pierwszym secie zdolny Czech zaskoczył naszego reprezentanta. W siódmym gemie uzyskał break pointa po podwójnym błędzie Kamila i wykorzystał go. Co prawda Szumi błyskawicznie odrobił stratę, ale w dziewiątym gemie znów zawiódł go serwis. Tym razem Lehecka utrzymał podanie i zwieńczył premierową odsłonę wynikiem 6:4.
Szumi wyciągnął wnioski z tego niepowodzenia i poprawił grę w kolejnych partiach. W efekcie postarał się w drugim secie o dwa szybkie przełamania. Potem wygrał ze stanu 1:2 pięć gemów z rzędu w trzeciej odsłonie i dzięki temu cały pojedynek po 101 minutach 4:6, 6:1, 6:2. W tym czasie wygrał 90 ze 155 rozegranych punktów.
W sobotnim finale zawodów Moneta Czech Open 2020 zawodnik Tomasza Iwańskiego spotkał się z najwyżej rozstawionym Pablo Andujarem (ATP 56). 34-latek z Walencji odnosił największe sukcesy na mączce. Wygrał cztery imprezy głównego cyklu i wspiął się na 32. miejsce w rankingu.
Szumi wiedział, że nie będzie miał łatwego zadania. Zaczął jednak doskonale. W drugim gemie postraszył na returnie rywala, który po błędzie z forhendu oddał serwis. Hiszpan starał się odrobić stratę, ale "Szumi" oddalił pojedyncze break pointy w trzecim i piątym gemie. Przy prowadzeniu 5:2 piotrkowianin jeszcze raz zaatakował. Andujar sprezentował mu setbola podwójnym błędem. Teraz doszło do krótkiej wymiany, którą zakończyła bekhendowa pomyłka Hiszpana.
Andujar chciał szybko zrehabilitować się za bolesną przegraną w partii otwarcia. Na początku drugiego seta zdobył przełamanie, ale Majchrzak wyrównał w czwartym gemie. Teraz obaj pilnowali własnego podania. Break pointów mieli niewiele, dlatego decydujący okazał się tie break. W rozgrywce tej Polak uzyskał przewagę jeszcze przed zmianą stron. Następnie po niesamowitej akcji skontrował przeciwnika i miał cztery meczbole. Pojedynek zwieńczył przy czwartej okazji, gdy Hiszpan posłał bekhend w aut.
Po 115 minutach Majchrzak wygrał z Andujarem 6:2, 7:6(5).
Szumi sięgnął po trzeci tytuł zawodów rangi ATP Challenger Tour. W 2019 roku był najlepszy w halowej imprezie na kortach twardych we francuskim Saint-Brieuc oraz na mączce w czeskiej Ostrawie. Teraz dołożył kolejne trofeum u naszych południowych sąsiadów.
Kamil nie miał sobie równych w turnieju z cyklu LOTOS PZT Polish Tour. Tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego wygrał zarówno w singlu, jak i deblu wspólnie z Janem Zielińskim.
Kamil został najwyżej rozstawiony. W I rundzie pokonał Maksa Kaśnikowskiego 6/4 1/6 6/2. W drugiej rundzie okazał się lepszy od Pawła Ciasia 6/3 3/6 6/3.
W walce o finał w dwóch setach pokonał Michała Dembka 6/3 7/5.
W finale "Szumi" zrewanżował się oznaczonemu drugim numerem Danielowi Michalskiemu za porażkę doznaną w półfinale mistrzostw Polski. W finale Kozerki Open Kamil wygrał pewnie 6/1 6/4.
- Wyciągnąłem wnioski po meczu w Bytomiu. Grałem bardziej agresywnie, a dodatkowo moją grę wspierał dobry serwis, dzięki któremu zyskiwałem przewagę lub wygrywałem bezpośrednio punkty. Starałem się konsekwentnie realizować swoją taktykę i to się udało.
Zawodnik Tomasza Iwańskiego wywalczył również tytuł w deblu. W parze z Janem Zielińskim pokonali w finale duet Maks Kaśnikowski i Dominik Nazaruk.
W Bytomiu rozegrano 94. edycję Narodowych Mistrzostw Polski. Zawodnik Tomasza Iwańskiego został w nich rozstawiony z nr 2 i w I rundzie pewnie 6/1 6/0 pokonał Aleksandra Orlikowskiego.
Wracający po kontuzji piotrkowianin nie miał także najmniejszych problemów w spotkaniu z Mateuszem Terczyńskim. Pewnie wygrał 6/1 6/1.
Ćwierćfinał Szumi rozegrał na korcie centralnym Górnika Bytom z reprezentantem tego klubu – Wojciechem Markiem i pokonał go 6/1 6/3. Spotkanie trwało godzinę i 20 minut. Tylko minutę dłuższy był ich pojedynek sprzed ośmiu dni. Wówczas, również na etapie ćwierćfinału, Kamil wygrał 6/1 6/1.
Graliśmy ze sobą niedawno we Wrocławiu, więc doskonale wiedziałem, co mam robić. Mój plan nie zmienił się, mimo to mecz był ciut bardziej wyrównany. Tak czy inaczej kontrolowałem grę, starałem się grać agresywnie i plątać mu nogi – powiedział po meczu Szumi.
W półfinale jego rywalem był rozstawiony z numerem cztery Daniel Michalski. Niestety to był słabszy dzień Kamila i 20-latek z Warszawy pokonał go 7/5 7/6(5) i zdobył ostatecznie brązowy medal singlowy.
Fantastycznie potoczył się za to turniej deblowy, w którym Kamil w parze z partnerem sprzed lat Janem Zielińskim sięgnęli po tytuł Mistrzów Polski :)
Szczególnie emocjonujący był mecz półfinałowy. Kamil i Jan byli bliscy porażki, gdyż przegrywali w super tie-breaku 6-8 z parą Szymon Walków / Kacper Żuk. Majchrzak i Zieliński zdobyli jednak cztery punkty z rzędu i dzięki świetnemu finiszowi awansowali do finału. W nim od dwóch dni czekali na nich Kamil Gajewski i Dominik Nazaruk, aktualni mistrzowie Polski z hali.
Finał gry podwójnej mężczyzn był ostatnim meczem całych mistrzostw. Szumi i Janek wywiązali się z roli faworytów i pokonali Gajewskiego i Nazaruka 6/3 6/4. Tym samym Kamil został podwójnym medalistą Narodowych Mistrzostw Polski.