Tuż po powrocie ze Stanów Zjednoczonych Kamil wybrał się na halowy turniej ATP Challenger Tour na kortach twardych we francuskim Saint Brieuc.
Wyjazd okazał się strzałem w dziesiątkę. Szumi w pięknym stylu i cennymi zwycięzcami triumfował w całym turnieju. To pierwszy tytuł Kamila w turniejach rangi Challenger.
Zmagania rozpoczął od II rundy, a w niej pokonał w dwóch setach Baptiste Crepatte, zawodnika, który ma na koncie 20 wygranych spotkań z rzędu w turniejach ITF Futures. W tymże rankingu zajmuje 6 pozycję, natomiast w ATP jest 353 i szybko pnie się w górę. Mecz był zacięty, ale górą był zawodnik Tomasza Iwańskiego 6/3 7/6(6).
W walce o ćwierćfinał Szumi pokonał w dwóch setach Duńczyka Mikaela Torpegaarda.
Rywal Szumiego przez kilka lat studiował na uczelni Ohio State University, dlatego sporadycznie był widywany na zawodowych kortach. W 2016 roku Mikael Torpegaard (ATP 244) wygrał challengera w Columbus. W połowie zeszłego sezonu uzaczął zbierać punkty do rankingu ATP.
Kamil rozegrał bardzo dobry mecz przeciwko rywalowi, ani razu nie musiał bronić się przed stratą serwisu. Znakomicie radził sobie na returnie i w wymianach, dzięki czemu był w stanie wywrzeć presję na Duńczyku.
W pierwszym secie nasz reprezentant zaatakował przy stanie 4:3, gdy po świetnym minięciu uzyskał przełamanie, a po chwili pewnie zamknął partię otwarcia. W drugim secie Kamil zdobył breaka już w trzecim gemie i do końca meczu kontrolował przebieg wydarzeń. Po 60 minutach wygrał 6/3, 6/4 i awansował do ćwierćfinału.
W walce o półfinał jego rywalem był oznaczony z nr 3 Francuz Gregoire Barrere (ATP 120), który tydzień wcześniej obronił tytuł w halowym challengerze w Lille.
W pierwszym secie Kamil grał dobrze, ale nie był w stanie wykorzystać swoich szans. Przy stanie po 2 stracił koncentrację i po zepsutym woleju przegrał serwis. Barrere wysunął się na 4/2, ale Polak nie poddawał się. W ósmym gemie 23-latek z Piotrkowa Trybunalskiego doprowadził do wyrównania stanu seta. W tie breaku przy stanie po 5 Kamil posłał świetny return, a następnie zamknął seta smeczem przy siatce.
Drugi set przypominał początkowo wydarzenia z partii otwarcia. Nasz tenisista miał optyczną przewagę, ale do ataku przystąpił Barrere i wyszedł na prowadzenie 3/1. Potem Barrere dołożył jeszcze breaka w szóstym gemie i pewnie wygrał seta 6:1.O losach spotkania zadecydowała trzecia partia. Polak zaczął ambitnie. Szybko uzyskał przewagę na korcie. Po 99 minutach Kamil wygrał 7/6(5), 1/6, 6/1 i awansował do półfinału. Posłał siedem asów, popełnił jeden podwójny błąd oraz wykorzystał połowę z sześciu break pointów.
W sobotę Polak pokonał w dwóch setach broniącego tytułu Litwina Ricardasa Berankisa (ATP 82), z którym dotychczas nie miał miłych wspomnień. W 2015 roku przegrał z nim w ramach turnieju Wrocław Open. Z kolei w ubiegłym sezonie był gorszy od Litwina w I rundzie challengera w Saint Brieuc. Po 12 miesiącach Polak otrzymał szansę na rewanż i w pełni ją wykorzystał.
Szumi rozegrał bardzo dobry mecz. Tylko w pierwszym gemie dał się zaskoczyć i stracił serwis, ale natychmiast odrobił stratę. Polak prezentował się lepiej od tenisisty z Wilna. Mądrze prowadził wymiany, popełniał mniej błędów i był w stanie wykorzystać swoje szanse. W tie breaku Ricardas nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Kamil szybko wypracował trzy piłki setowe i natychmiast zamknął premierową odsłonę znakomitą akcją.
Do ataku ruszył już w pierwszym gemie drugiego seta. Litwin szybko znalazł się w opałach i przy piątym break poincie popełnił niewymuszony błąd. Teraz Polak uważnie pilnował przewagi przełamania i nie dał rywalowi żadnych okazji na powrót do gry. Po zmianie stron nasz reprezentant zamknął pojedynek siódmym w tym pojedynku asem.W pojedynku o tytuł zawodów w Saint Brieuc był w niedzielę Francuz Maxime Janvier (ATP 210).
Polak już od początku meczu zagrał ambitnie, od razu przyspieszył, a Francuz potrzebował trochę czasu, aby złapać właściwy dla siebie rytm. Kamil szybko wypracował przewagę na korcie i zdobył przełamania w pierwszym i trzecim gemie. Po zmianie stron Janvier zaczął gonić wynik i zdołał odrobić stratę breaka. Polak wyszedł na 5:3 i ruszył do ataku przy podaniu przeciwnika. Już po chwili miał dwie piłki setowe i wykorzystał już pierwszą.
Drugi set był bardziej wyrównany. O jego wyniku zadecydował tie-break. Tu nastąpił koncert naszego tenisisty, który po kilku ładnych akcjach uzyskał pięć piłek meczowych. Mecz zakończył asem serwisowym z wynikiem 6/3, 7/6(1).
Kamil wywalczył we Francji 80 punktów, dzięki czemu awansował w poniedziałek na najwyższe w karierze 130. miejsce w rankingu ATP. To także pierwszy tytuł w zawodowej karierze Kamila w turnieju rangi ATP Challenger Tour.