W ramach trzystopniowych kwalifikacji do Australian Open 2025 Kamil (ATP 117) został rozstawiony z 14. numerem. Jego pierwszym przeciwnikiem był Marco Trungelliti (ATP 141). W 2024 roku obaj dwukrotnie zmierzyli się ze sobą w challengerze w Kigali i odnieśli po jednej wygranej.
Pojedynek rozpoczął się nie po myśli Kamila. Trungelliti wysunął się na 4/0. Kamil co prawda odbrobił jednego breaka, jednak Argentyńczyk zamknął partię wynikiem 6/3.
W drugiej odsłonie w 12. gemie piotrkowianin obronił 2 piłki meczowe i doprowadził do rozgrywki tiebreakowej. W niej szybko wywalczył mini przełamanie i nie oddał już przewagi.
W trzecim secie Polak wywalczył przełamanie na 5:3, a w dziewiątym gemie wykorzystał pierwszą piłkę meczową i po
dwóch godzinach i 38 minutach pokonał Trungellitiego 3/6 7/6(4) 6/3, broniąc przy tym dwóch piłek meczowych.
Kolejnym rywalem 28-latka był Zachary Svajda (ATP 165).
Pojedynek ten od początku był bardzo wyrównany. Obaj zawodnicy pewnie utrzymywali podania. W tie-breaku lepszy okazał się w nim Svajda, który wykorzystał drugą piłkę setową i wygrał 7/6(5).
W drugim secie Szumi się zmobilizował i pewnie wygrał 6/1.
Trzeciego seta rozpoczął od kolejnego przełamania. Polak ustawił losy meczu w siódmym gemie, ponownie przełamując Amerykanina i wygrał 6/2.
O miejsce w głównej drabince Australian Open powalczył z Brytyjczykiem Billym Harrisem (ATP 126).
Po dosyć wyrównanym początku, przewagę na korcie uzyskał Polak przełamując serwis rywala w czwartym gemie, po czym odskoczył na 4/1. Harris jednak odrobił straty i doprowadził do remisu po 4. Nasz reprezentant zaatakował ponownie i wygrał 7:5.
W drugiej części spotkania w szóstym gemie piotrkowianin wywalczył przełamanie, po czym odskoczył na 5/2. Po zmianie stron wypracował trzy piłki meczowe i rozstrzygnął spotkanie 7/5 6/2.
- Każdy mecz w tych eliminacjach był dla mnie bardzo trudny. Tak naprawdę już pierwsza runda była bardzo wymagająca, bo byłem tuż po przyjeździe prosto z United Cup i z wielkimi emocjami związanymi z finałem.
- W tym pierwszym występie w Melbourne byłem już praktycznie za burtą, ponieważ obroniłem wtedy dwie piłki meczowe, grając w sumie przeciętne spotkanie. Tak że to było takie najważniejsze zwycięstwo pod względem tego, żeby mieć ten pierwszy mecz w roku za sobą i pierwsze przetarcie na kortach w Melbourne - dodał.
- W drugim spotkaniu, mimo że przegrałem pierwszego seta, to czułem się już zdecydowanie lepiej na korcie. Czułem tak naprawdę, że ten mecz zależy ode mnie. W pierwszym secie jeszcze niekiedy wahałem się przy ważnych piłkach, ale potem wszedłem na wyższe obroty i dominowałem na korcie, co pozwoliło mi wygrać kolejne dwa sety
- Mimo wszystko stawka była dla mnie spora, żeby awansować do turnieju głównego i wrócić po kilku latach do Wielkiego Szlema tu w Australii. Dobrze grałem od samego początku, czułem się dobrze i dobrze się prezentowałem. Niemniej jednak w środku pierwszego seta było dużo nerwowości, zarówno z mojej strony, jak i z Billy'ego. Jednak lepiej wytrzymałem końcówkę tego seta, chociaż była ona bardzo trudna, ponieważ wykorzystałem dopiero ósmą piłkę setową przy jego podaniu. Także pierwszy set był bardzo napięty i wyrównany, ale w drugim poczułem się jeszcze pewniej na korcie, co przełożyło się na wynik
W pierwszej rundzie Kamil trafił na Pablo Carreno-Bustę, niegdyś 10. tenisistę świata.
Niestety, mimo ambitnej walki, przegrał w trzech setach.
Wyniki:
I runda eliminacji: Kamil (14) - Marco Trungelliti (ARG) 3/6 7/6(4) 6/3
II runda eliminacji: Kamil (14) - Zachary Svajda (USA) 6/7(5) 6/1 6/2
III runda eliminacji: Kamil (14) - Billy Harris (GBR, 19) 7/5 6/2
I runda: Pablo Carreno-Busta (ESP) - Kamil (Q) 6/4 6/4 6/3